A wiec nadszedl czas na kolejna, z braku czasu, mini podroz, tym razem zupelnie na zywiol, czyli sama, z plecakiem, bez noclegow i wyznaczonej trasy.
Jutro rano lece do Edynburga.I to jedyne, co wiem na pewno. Gdzie mnie dalej zaniesie, zobaczymy:)
Probowalam zalatwic sobie jakis nocleg przez CS, ale chyba widac za pozno porozsylalam wiadomosci, bo tylko jedna osoba mi odpowiedziala, ze no niestety, ale jakis znajomy juz przyjezdza. W zwiazku z tym zarezerwowalam na szyko 2 noce w Westend Hostel w dormie w Edynburgu, cena bardzo przystepna 10 £ za noc. Okazuje sie, ze Edynburg o tej porze roku jest bardzo popularnym celem turystycznym, pewnie z racji majacych miejsce festiwali, bo ow hostel znalazlam chyba za 10-tym podejsciem, reszta nie miala wolnych miejsc.
Zarys podrozy mam z grubsza ustalony (bardzo z grubsza), chcialabym objechac Szkocje dookola:), koniecznie zachaczajac o gory, jakby pogoda i okolicznosci pozwolily to moze wejsc na Ben Nevis, czy cos podobnego.
Chwilowo wracam do pakowania. Lece ryanairem i proboje zmiescic sie w bagazu podrecznym. Niby wagowo nawet mi to wychodzi, ale rozmiar jakby ciut za duzy tego plecaka. No nic, zobaczymy rano, czy trafie na jakas zolze, czy moze jednak przymkna odrobine oko:)