Geoblog.pl    wpogoniza    Podróże    Norwegia- podroz, ktora trwa    Hardangervidda i Trolltunga po raz 2
Zwiń mapę
2009
04
lip

Hardangervidda i Trolltunga po raz 2

 
Norwegia
Norwegia, Tyssedal
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2989 km
 
Lato w pelni, a wiec czas na mini wypad w gorki. Postanawiamy sprobowac po raz drugi dotrzec na Haarteigen. Tym razem inna trasa no i majac do dyspozycji 1 nocleg. Niestety, jak sie okaze to tez za malo, Haarteigen wciaz na nas czeka.
Z Sjeggedal wspinamy sie wzdluz Mogelibane i pot sie leje. Doslownie. Chyba sie w zyciu tak nie spocilam, no ale przy 28 stopniowym upale i morderczym podejciu pod gorke...Na szczescie 'szybko' wychodzimy na "prosta". Do chatki Tyssevassebu mozna dotrzec stad dwoma trasami, wybieramy, te ktora jeszcze nie szlismy, zostawiajac Trolltunga po drugiej stronie. Sniegu jest bardzo duzo, na szczescie jest sztywny, wiec poprostu sobie po nim idziemy. Idziemy i idziemy i idziemy. A przed nami tylko snieg, troche kamieni/ pagorkow i wiecej szniegu. Zero ludzi. Jeden uciekajacy zajac. Zero sladow ludzkich na sniegu. Slady zajacow i chyba jelenia. Idziemy dalej, buty (nowe!! kto wybiera sie w gory w nowych butach moznaby spytac:) obcieraja niemilosiernie i w dodatku po tylu godzinach na sniegu przemokly zupelnie. Ale i tak jest pieknie. Czasami tylko troche strasznie, gdy trzeba przekroczyc jakas rzeke. Obchodzimy z reguly bardzo szerokim lukiem, tak by snieg na pewno nas utrzymal i nie porwal nas nurt plynacej pod nim rzeczki. Ok 21.30 docieramy do chatki, a tam niespodzianka, zainstalowal sie juz na lato chatkowy stroz. Zaprasza nas do srodka na herbate. Cudownie jest sie troche ogrzac przy ogniu, wysuszyc skarpety. Gospodarz dziwi sie, ze przyszlismy te trasa, podobno jest malo uczeszczana. On sam przebyl ja 2 dni temu, zaopatrzony w gps, bo jak sam mowi, pogoda w gorach moze sie szybko zmienic i na plaskowyzu nie sposob znalezc wtedy droge. Po jakiejs godzinie postanawiamy isc dalej. Swiadomi, ze w ciagu jednego dnia, ktory nam pozostal nie dotrzemy do naszej gory, postanawiamy zawrocic, wybierajac tym razem trase prowadzaca do Trolltunga. Zakladamy z powrotem mokre buty i w droge. Zrobilo sie chlodno. O 24 nadal jest dosc dobra widocznosc. Cudowne sa te dlugie norweskie noce. O pierwszej mam juz dosc. Zrobilo sie szaro i naprawde nie sposob dostrzec pojawiajacych sie gdzieniegdzie oznakowan, do tego przed nami naprawde duuuuza rzeka do przejscia. Szukamy miejsca do rozbicia namiotu. Rano cudowny widok z namiotu, na nogi z powrotem mokre nadal skarpetki i do domu. Po drodze zahaczamy oczywiscie o Trolltunga. Pod koniec buty daja sie tak we znaki, ze probuje isc kawalek na bosaka. Hmm, to tez nie najlepsze rozwiazanie, wiec zaciskam zeby i noga za noga idziemy to auta.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2010-11-08 12:55
Ten plaskowyz jest niesamowity.Pamietam jak w srodku lata robilismy tam wlasnie wojne na sniezki.Ale czad .
 
 
wpogoniza
marzeniami. Kinga
zwiedziła 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 152 wpisy152 56 komentarzy56 2128 zdjęć2128 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
30.06.2011 - 01.07.2011
 
 
18.12.2010 - 30.12.2010
 
 
05.07.2010 - 03.08.2010