Dzis Wigilia, ale zeby nie tracic czasu i jeszcze cokolwiek zobaczyc udaje sie z rana z powrotem na Manhatan. Zaczynam od Ground Zero. Tak naprawde nie ma tam w chwili obecnej prawie nic do zobaczenia. Jest to poprostu ogrodzony plac budowy. Na scianie budynku obok znajduje sie taka rzezbiona tablica ilustrujaca wydarzenia z 11.09. Obok jest takze mala galeria (bilet studencki 5$), w ktorej sa szczatki odnalezionych tam rzeczy, ulotki, w ktorych rodziny szukaly zaginionych bliskich oraz zdjecia i nazwiska ofiar. Przyznam szczerze, ze te ulotki i zdjecia wywieraja na mnie duze wrazenie i musze ukradkiem siegnac po znajdujace sie na lawce chusteczki.
Stamtad udaje sie na dol w strone Battery Park. Dzien jest sloneczny, wiec wszystko od razu wyglada lepiej. Nad woda jest rzeczywiscie bardzo ladnie. Z oddali widac Statue i wiezowce po drugiej stronie rzeki Hudson. Dochodze do miejsca, skad odplywaja promy na Statue i nawet mam plan sie ustawic w kolejke po bilet, gdy prze mikrofon oglaszaja, ze pewnie ci , co stoja juz sie nie zalapia, jakoze ostatni prom odplywa o 13, a juz byla 12. Obiecuje sobie, ze przyjde tu w niedziele, bo w sobote promy nie kursuja z powodu swieta.
Nastepnie udaje sie na Brooklyn Bridge. W okolicy jest ladnie. Most jest troche w remoncie, wiec czesc jest zaslonieta, ale na szczescie tylko kawalek. Przechodze caly most i po drugiej stronie lapie metro do domu. W koncu nie chce sie spoznic na Wigilie.