Tak tylko na chwile wskoczylam. Wpis pewnie dokoncze po powrocie, ale tak na szybko dla sledzacych losy mojej kurczacej sie w zastraszajacym tempie podrozy ...utknelam w Kopenhadze:/ Moj lot z Norwegii przylecial i odlecial opozniony, potem jeszcze stalismy, gdy odsniezali lotnisko i w miedzy czasie lot z Danii odlecial. Po pol dnia spedzonego w rioznych okienkach i poszukiwaniu bagazu, ktory zostal nadany na cala trase okazalo sie, ze najblizszy lot dopiero na czawrtek, przez...Wlochy! w dodatku na inne lotnisko. Po prostu koszmar. No ale nic, takim trafem udalo mi sie zwiedzic Kopenhage. Urzadzilam sobie trzy godzinny wieczorny spacerek. No i oddajac honor SASowi, przez ktorego opoznienie stracilam lot, dostalam hotel i taksowke z lotniska. Jutro bede probowala zalapac sie na lot, czyli innymi slowy mam nadzieje, ze komus innemu nie uda sie na czas dojechac na lotnisko..:/