Isle of Skye i 3 misie

Wracajac jeszcze do wczorajszej wyprawy na Ben Nevis..otoz na szczycie byl koles w wielka dmuchana orka:) taka plazowa, wiec tak idac na dol zastanawialam sie o, co chodzi z ta orka, jakby byl snieg, to myslalam, ze moze chcialby na tej orce sie poslizgac, jak na surfingu, hehe, no ale sniegu nie bylo. Kolejna teoria zaklada, ze orka byla wypelniona helem i dlatego byla przyczepiona do plecaka, zeby ten unosil sie lekko w powietrzu, hehe. No ale idac w dol dogonilam kolesia z orka no i pytam, o co chodzi, odpowiedz, jaka dostalam "It's my best friend", hehe, sama nie wiem, co o tym myslec:)
A wracajac do dnia dzisiejszego, dotarlam na slynna Isle of Skye. Zarezerwowalam wczoraj wieczorem na szybko hostel w miescowosci Kyelakin, polozonej zaraz za mostem laczacym wyspe z ladem. Miejscowosc to za duzo powiedziane, w sumei jedna ulica, kilka domow i 2 hostele. Duzy sklep po drugiej stronie mostu, jakies 45min drogi. Jest niedziele i generalnie mozna powiedziec, ze jestem uziemiona, nie jezdza zadne autobusy w glab wyspy, wiec szwedam sie troche po okolicy, ide do sklepu, na ruiny zamku...
Hostel- Skye Backpackers, 10£ za lozko w karawanie, hehe, tylko takie mi zostalao. Generalnie karawanu nie da sie opisac, trzeba to przezyc. Moje lozko tym razem wypada na gorze. Jak sie lezy na poduszce, to glowa jest od sufitu jakies 10 cm! autentyk! Na lozko trzeba sie wczolgac i jakakolwiek proba obrocenia sie konczy sie zaryciem glowa w sufit. Na moim lozku lezaly jeansy, wiec mialam podejrzenie, ze moze jest czyjes, no ale , ze lozka sa ponazywane, a ja dostalam Romulana, to sie do Romulana klade. A o 24 przychodzi 2 Niemcow i mowia, ze ich lozko, hehe, poczulam sie jak zlotowlosa z bajki o trzech misiach. Summa summarun Niemiec kladzie sie na dole, co generalnie jest lepsze, bo przynajmiej moze na lozku usiasc:)

Zdjęcia (6)

Komentarze (0)