Geoblog.pl    wpogoniza    Podróże    Szkocja na zywiol 2009    deszczowo w dalszym ciagu na Skye
Zwiń mapę
2009
11
sie

deszczowo w dalszym ciagu na Skye

 
Wielka Brytania
Wielka Brytania, Armadale Castle
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1013 km
 
W sumie w planie na dzis byl wyjazd do Glasgow. Mialam odwiedzic kolezanke, w gruncie rzeczy z tego powodu dokupowalam nowe bilety na obecny tydzien, no ale okazuje sie, ze jej nie pasuje...hmmm, troche pozno mnie o tym informuje. Wyjadz do Glasgow zostaje wiec przesuniety na cwartek. Sama nie wiem do konca, co ze soba poczac i gdzie sie wybrac. Poznani wczesniej Anglicy namawiaja na wspolny wyjazd do Inverness, skad oni udaja sie w 6-dniowy trekk , the great glen way. Troche kusi, ale nie mam do dyspozycji az 6 dni. Rano w hostelu poznaje Angielke, matke 4 dzieci, ktora robi sobie wakacje, wybiera sie dzis do zamku w Armadale, wiec koniec koncow postanawiam jej towarzyszyc i zostac jeszcze jeden dzien na Skye. Lapiemy autobus, kupujemy bilety do zamku 6£ i idziemy. Zaczynamy od muzeum, 3 minuty i zataczam kolko i laduje w recepcji. Zasatanawiam sie , czy to mozliwe, ze juz obeszlam cale muzeum, ide dla pewnosci jesczze raz i okazuje sie, ze sumie tak, muzeum jest mini i przegapilam tylko jedna malutka salke. Muzeum poswiecone lokalnej historii i historii klanu, ktory rezydowal w dawnych czasach na zamku. Czekam w recepcji na Angelke, czekam i czekam i zastanawiam sie, co tak dlugo mozna w tym muzeum robic. W koncu znajduje ja i mowie, ze ide do zamku i pewnie spotkamy sie gdzies pozniej. Pogoda jest oczywiscie okropna, leje, wiec zadna to przyjemnosc spacerowanie po tych ogrodach w okol zamku. Zamek jest maly, zachowane w sumie tylko sciany, wiec obejrzenie go zajmuje tez jakies 2 min. Pewnie przy ladnej pogodzie wrazenia sa inne,bo zamek lezy na duzym terenie, po ktorym mozna sie godzinami szwedac. Nastomiast przy takim deszczo i szarowce wizyty w zamku zdecydowanie nie polecam. Szkoda nawet tych 6 £.
Jestem mokra i jest mi zimno, wiec udaje sie na przystanek. Do autobusu znowu dlugo, wiec macham. Choc nie mam wiekszych zludzen, ze mnie taka mokra ktos wezmie. I jakie jest moje zdziwienie, gdy zatrzymuje sie angielska babcia:) Jedzie co prawda tylko malutki kawaleczek, no ale w samochodzie tak cieplutko, ze wsiadam. Wyrzuca mnie na pustkowiu, ale po niedlugiej chwili zatrzymuje sie jakis gruchot. Labradorek ustepuje mi miejsca (musi sie biedak na tyly przeniesc:) i jedziemy do Broadford. Moj kierowca robi takie srednie wrazenie, ale przy tej pogodzie...;) Pracuje chyba jako pomocnik ogrodnika, ale, ze pada, to jak sam mowi...pije wino. Mam nadzieje, ze nie pil bezposrednio przed tym, jak wsiadl za kierownice! Nazywa sie Willy, nidgy nie byl za granica i sam przez pewnie czas, gdzy nie mial auta, musial ten sam odcinek robic na stopa, badz na piechote. Ponoc w okresie zimowym jezdza 2 autobusy w tygodniu. We wtorki do Broadford i w czwartki do Portree.
Z Broadford jade autobusem do Kyle of Lochalsh, gdzie robie male zakupy i spozywam fish and chips, reszte dnia spedzam w hostelu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
wpogoniza
marzeniami. Kinga
zwiedziła 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 152 wpisy152 56 komentarzy56 2128 zdjęć2128 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
30.06.2011 - 01.07.2011
 
 
18.12.2010 - 30.12.2010
 
 
05.07.2010 - 03.08.2010